Category Archives: dla dzieci

Fluttershy Equestria girl

Fluttershy Equestria girl

Firma produkująca figurki chyba nie widziała własnej bajki lub szkoda było im zmieniać coś na linii produkcyjnej, sama nie wiem. Efekt, który im powstał jest tak daleki od oryginału, że umówiłyśmy się z młodą, że zrobię jej lakę podobną do tej z filmu. Czekała jakieś pół roku – aż się mama zlitowała z okazji szóstych urodzin 😉

Najpierw jak wygląda postać w bajce:

fluttershy___equestria_girl

tak w sklepie:

6

No a tak moja, mimo niedociągnięć i tak uważam że jest lepiej 😉

1

4Jej łapki to maleństwa –  jak to mówi miśka  „musi jeszcze mocno urosnąć ” 🙂

3Zbliżenie skarpetkowo – spódniczkowe

5No i włoski

2

uff …

uff …

Żadnych proszonych urodzin na horyzoncie. Minęły święta, imprezka urodzinowa dziewczyn i projekt dla kreatywnie już za mną – jakimś cudem wszystko udało się zrobić – i teraz mam chwilkę by coś pokazać 🙂

Najpierw prezent urodzinowy dla mojej najmłodszej.

Fikcyjna rasa małych, niebieskich stworzeń, żyjących w którymś z europejskich lasów, stworzonych przez belgijskiego rysownika komiksowego Peyo, ponoć wielkości 3 jabłek – czyli smerf, a dokładnie papa smerf.

2Całkiem spore te stworki, ciekawe jak można ciągle je gubić – zwłaszcza że ich co najmniej 101 było, trochę gamoniowaty ten Gargamel  🙂

3

15

myszka Minnie

myszka Minnie

Czyli powód mojego braku snu w tym tygodniu – no ale najważniejsze, że właścicielka zadowolona 🙂

1Zdjęcia już po drodze na urodzinki robił mąż – na całą figurkę miałam tylko 3 dni i 4 noce, więc cieszę się, że tylko tego nie zdążyłam zrobić 😉

2Jak widać dorośli też się świetnie bawią tymi figurkami (przynajmniej mój dorosły 😉 )

4No i galotki też ma 🙂

3

 

 

 

Myboshi – na pożegnanie zimy

Myboshi – na pożegnanie zimy

Taką mam nadzieję. Dziewczyny mają już czapeczki od jakiegoś czasu, ale ostatnio misie dorobiły się kopii czapeczki swojej właścicielki.

1Misiek Miśki 😉 nie ma już identycznej czapeczki, bo ciemnego szarego nam zabrakło. Fale niby są – ale ponieważ chciałam ich zrobić podobną ilość, to na tak małej czapce średnio je widać – na szczęście młoda mniej wymagająca i zaliczyła mamie wykonanie 🙂2

 

the littlest pet shop – Blythe

the littlest pet shop – Blythe

Kolejne urodziny – tym razem Martusia wymyśliła Blythe. Niepozorna postać z kreskówki stała się moim koszmarem na kilka dni. Tak się ta panienka prezentuje w bajce – proporcje koszmarne.

Blythe_BaxterMoja figurka ma około 35 cm wysokości z czego 1/3 to głowa.1

Ciężar głowy to chyba więcej niż 1/2 ciężaru całej lalki – i to był mój koszmar, czyli zrobić tak by się ta główka nie urwała.2Figurka odbiega trochę od oryginału ale i tak jestem z niej dumna. Nieskromnie też twierdzę, że jest bardziej podobna do postaci z bajki niż jakakolwiek kupna. Lalka otrzymała oczywiście też naszyjnik – bo z moimi mały testerami nie da się czegoś pominąć. Tak szczerze, to prezentowana tu Blythe jest drugą – bo jak zrobiłam pierwszą to: Marta łagodniej dla mamusi powiedziała, że „nooo ładna”. Za to Miśka, bez oporów „to nie są włosy Blythe” – no to robiłam drugą. Pierwsza stała się dawcą niektórych narządów 😉 3

broszki

broszki

Broszka – od roku leżą u mnie kołnierzyki dla dziewczyn, które owych broszek (jako wykończenia) doczekać się nie mogą. Nadarzyła się więc super okazja (projekt dla kreatywnie.com), aby się pozbyć choć czegoś z pudła „dokończ, popraw” 🙂

Najpierw niedźwiadek – wiosenny, bo się budzi z zimowego snu (choć to nie takie oczywiste, jeśli się popatrzy na miśki w poznańskim zoo ;)) 10

11I mniej „wyjściowa” wersja 🙂12

Misiek jednak nie nadawał się na wykończenie kołnierzyków. Jak widać jest maleńki i ledwo chowa się za nim mała agrafka i to w wersji pionowej – bałam się, że dziewczyny się ukłują w szyję 🙁
Ale znalazł już (troszkę starszą o od moich dziewczyn) właścicielkę i na pewno się nim dobrze zaopiekuje!
Właściwie strach przed tym, aby sobie dziewczyny broszką krzywdy nie zrobiły, był jednym z powodów pozostawienia tego tematu na tak długo. No ale skoro dostałam takie zadanie, to trochę poszukałam i udało mi się zakupić agrafkę z takim zabezpieczeniem przed otwieraniem – super działa (może to istnieje już od dawna i to dla większości oczywista sprawa, ale ja nie miałam o tym pojęcia 🙂 )!43
 W miejscu otwierania igły jest takie kółeczko, które dopiero po obróceniu o 180 stopni pozwala na jej odhaczenie.
 Powstały więc następne – bezpieczne broszki do kołnierzyków.
Jeśli ktoś miałby wątpliwości, to są przylatujące ptaki 🙂 I klucz zaczyna się od tego największego!1I dla zobrazowania wielkości:2Druga, to widoczek z bocianem – wiem, że ciężko go dojrzeć, ale naprawdę jest: maleńki zwiastujący wiosnę bociek.5Ta broszka po prawej nie jest wcale jakaś większa – tak coś aparat przekłamał rzeczywistość 🙂6Na kołnierzykach prezentują się tak:789
Młodsza zgodziła się też być modelką i zdecydowanie są to najładniejsze zdjęcia tych broszek – oczywiście moim maminym zdaniem 🙂1314

 

gdy tak niewiele potrzeba, aby spełnić marzenie

gdy tak niewiele potrzeba, aby spełnić marzenie

Marzeniem małej Nikoli jest dostać jak najwięcej kartek z życzeniami na swoje 6 urodziny (obchodzi je 6 lutego, więc jeszcze jest czas aby udać się na pocztę 🙂 )
Nasza karteczka wygląda tak:

1Kartko – torebka, by mała poczuła się wyjątkowa i jednocześnie zmieściły się w niej niespodzianki od dziewczynek.

2

 

Adres na który można wysłać kartkę:

Nikola Kubiak
Osiedle Kościuszkowców 8/21
62-020 Swarzędz.

a tu można „podglądać” jaką to jej sprawia radość www.facebook.com/PomocDlaNikoliKubiak

Room on the Broom

Room on the Broom

Gdy Martusia miała 18  miesięcy tatuś przywiózł jej ze Szkocji śliczną książeczkę – wiecie taka rekompensata 4 dni nieobecności 😉 Książeczka choć w języku angielskim stała się jej ulubioną. Miałam w tamtym czasie wrażenie, że zasada „mówić wolno i wyraźnie, a każdy zrozumie :)” świetnie się do niej stosuje.  Tak jakby rodzaj używanego języka nie miał znaczenia – a przynajmniej nie przeszkadzał on w przyswajaniu treści, które były jakby ponad tym.

No ale wracając do książki.

Room on the Broom (Miejsce na miotle) Julii Donaldson.
rysunki Axel Scheffler

1

Czytaliśmy książeczkę po angielsku, tłumacząc nieudolnie wierszyk na polski i trochę się wkurzając, że nie wydaje się tak fajnie w Polsce książek dla małych dzieci. Jakież było moje zaskoczenie gdy we wrześniu 2013 natknęłam się na polskie tłumaczenie (Michała Rusinka) książki. Fajnie, że przetłumaczyli, ale wydanie… to nie to samo. Trochę później (w październiku 2013) podczas Warszawskiego Festiwalu Filmowego premierę miała 26 minutowa ekranizacja książki – moim zdaniem zgrabniej w nim brzmi w wierszyk. Ale z wierszykami chyba tak to już jest, że albo dosłowniej albo ładniej 🙂 – nie doszukałam się kto robił to drugie tłumaczenie.

No ale dziewczyny zobaczyły i oszalały! – Marta po raz wtóry.
Dały mi trochę czasu na dokończenie spraw świątecznych, ale już 27 grudnia nie było odwrotu (trochę trwało, bo choróbsko nie pozwalało mi nawet trzymać za długo igły w ręce) – ale już jest!

room-on-the-broom1

– warkocz i kokardę

room-on-the-broom4
– różdzkę (z fimo)
room-on-the-broom3

– kapelusz
room-on-the-broom6– buty (mają nawet sznurowadła- ale aparat nie chciał mi złapać ostrości)

room-on-the-broom2

– i kociołek (też z fimo)

room-on-the-broom5
Myślałam, że się jedną lalką nie podzielą (bo szaleństwo jest wielkie) i równocześnie zaczęłam robić drugą wiedźmę (mam głowę) – ale nie, dzielą się! Problem jest inny. „Musisz mamuś zrobić jeszcze kota, psa, ptaszka, żabę miotłę, siedzenia, muchomory i kijek i kwiatek i kość …” smoka odmówiłam 🙂

Mikołaj się szykuje

Mikołaj się szykuje

Najpierw w szaleńczym tempie wszystkiego poszukuje.

2

Gdy już wszystko znajdzie to wydaje mu się, że da radę ubrać się z zapiętym paskiem.
3Ale brzuszek troszkę za duży 😉

1

 

Najpierw skarpetki i czapka.
4

Potem już tylko buty.
5

I może się szykować w długą podróż.
6

Do wszystkich grzecznych powiedział, że dojedzie. Gdyby 24 lub 25 ( u mnie wtedy do domu się wkrada) jego nie było lub jakiś pozostawionych paczuszek – to naszykowałam trochę zdjęć, dla ułatwienia policyjnych poszukiwań.
99 9 8 7

imię: Mikołaj zwany Świętym (czasami dla jakiegoś dziwnego kamuflażu w niektórych rejonach przyjmuje jakiś pseudonim – Gwiazdor, Dziadek Mróz czy jakieś inne)

wzrost: 34 cm (czyli jak na moją produkcję to olbrzym)

waga: 246 gram

inne:
widywany jest:
– z czapką lub bez
– w butach, skarpetkach lub z gołymi stopami
– w odpiętym lub zapiętym pasku
– czasami dla niepoznaki ściąga okulary ( ale słoneczko świeciło za krótko i nie dałam rady uwiecznić na zdjęciu)

opis charakteru (tzn. wnętrza 😉 ):
– generalnie miły i przytulny – w 99,999% składa się z wełny
– musi realnie patrzeć na świat i wszystko twardo trzymać, więc okulary i klamra paska są metalowe

To jest wersja oficjalna całego procesu przygotowań – ponoć jakieś fotki posiadają też paparazzi 🙂

 

wyniki

wyniki

Troszeczkę losów się nazbierało – więc stworzyłam mini maszynę losującą.

1Losował mąż, bo tylko jeden los, więc byłoby niesprawiedliwie, żeby dziewczyny to robiły – one stanowiły komisję kontroli gier i zakładów 😉

2i wylosowano:

3

 

Jeśli nie widać dokładnie to Livia. Bardzo proszę szczęściarę o jak najszybszy kontakt z adresem.
Wygranej bardzo gratuluję, pozostałym dziękuję za super zabawę – i przepraszam, że nie mogę obdarować wszystkich- ale moje możliwości przerobowe są dość ograniczone. Na pocieszenie pozostaje pooglądanie prawie całej kolekcji. W tym roku powstało ich 12 – trochę mnie ich liczba przeraziła. Niby to nie aż tak dużo, ale kalendarze w tym roku były załatwiane dla całego rodzeństwa jeden, więc tych paczuszek w środku było uwaga ponad 500 – ale zdążyłam ze wszystkim i jestem z siebie bardzo dumna 🙂

Najpierw jeden z dostarczonych wcześniej (nie łapiący się do zdjęcia zbiorowego)- taka szybka fotka

1a3a2aNo i zdjęcie zbiorowe – tylko w 8- mkę, ale za to w 3 rozmiarach 🙂

5a

No i z latareczkami w środku – powstała mi taka mini wioska kościołów 😉

4a