Gdy Martusia miała 18 miesięcy tatuś przywiózł jej ze Szkocji śliczną książeczkę – wiecie taka rekompensata 4 dni nieobecności 😉 Książeczka choć w języku angielskim stała się jej ulubioną. Miałam w tamtym czasie wrażenie, że zasada „mówić wolno i wyraźnie, a każdy zrozumie :)” świetnie się do niej stosuje. Tak jakby rodzaj używanego języka nie miał znaczenia – a przynajmniej nie przeszkadzał on w przyswajaniu treści, które były jakby ponad tym.
No ale wracając do książki.
Room on the Broom (Miejsce na miotle) Julii Donaldson.
rysunki Axel Scheffler
Czytaliśmy książeczkę po angielsku, tłumacząc nieudolnie wierszyk na polski i trochę się wkurzając, że nie wydaje się tak fajnie w Polsce książek dla małych dzieci. Jakież było moje zaskoczenie gdy we wrześniu 2013 natknęłam się na polskie tłumaczenie (Michała Rusinka) książki. Fajnie, że przetłumaczyli, ale wydanie… to nie to samo. Trochę później (w październiku 2013) podczas Warszawskiego Festiwalu Filmowego premierę miała 26 minutowa ekranizacja książki – moim zdaniem zgrabniej w nim brzmi w wierszyk. Ale z wierszykami chyba tak to już jest, że albo dosłowniej albo ładniej 🙂 – nie doszukałam się kto robił to drugie tłumaczenie.
No ale dziewczyny zobaczyły i oszalały! – Marta po raz wtóry.
Dały mi trochę czasu na dokończenie spraw świątecznych, ale już 27 grudnia nie było odwrotu (trochę trwało, bo choróbsko nie pozwalało mi nawet trzymać za długo igły w ręce) – ale już jest!
– warkocz i kokardę
– kapelusz
– buty (mają nawet sznurowadła- ale aparat nie chciał mi złapać ostrości)
– i kociołek (też z fimo)
Myślałam, że się jedną lalką nie podzielą (bo szaleństwo jest wielkie) i równocześnie zaczęłam robić drugą wiedźmę (mam głowę) – ale nie, dzielą się! Problem jest inny. „Musisz mamuś zrobić jeszcze kota, psa, ptaszka, żabę miotłę, siedzenia, muchomory i kijek i kwiatek i kość …” smoka odmówiłam 🙂
No wiesz, jak mogłaś odmówić zrobienia smoka?? :))
Cudna – o ile tak można o wiedźmie :))
Jeśliby zachować skalę, smok ważyłby ze dwa kilogramy 🙂
A o tej wiedźmie można tak mówić, bo jak mówi Miśka: to jest taka dobra wiedźma 🙂
Ti mógłby być taki smok w wersji light (dosłownie) – z papieru 🙂