Zaległości to ja mam sporo, ale zacznę od tych najnowszych:)
Zdjęć powstało malutko, bo dziewczyny chore 3 tygodnie, a wiosna była do tej pory taka piękna, że aparat robił tylko coś sensownego na balkonie;)
Najpierw pudełka – jajeczka.
Choć papierowe, to tym niemniej też delikatne.
W pudełku mieszczą się doskonale małe czekoladowe jajeczka lub inne drobne elementy – o których za chwilę.
W pudełku (choć bez jajka, które w przypadku nieobecności w domu zainteresowanych, nie zmieściłoby się do skrzynki) – króliczkowe skarpetki.
Mam nadzieję, że mały Ignaś nie będzie ich zjadał- bo na zdjęciu już dość spory:)
W niektórych pudełkach zamieszkały orzeszki – choć właścicielki też nie powinny ich jeść:)
Orzeszki były różne – 5 rodzajów (zwłaszcza łańcuszki i kokardki)
Zdjęcia mam tylko dwóch – pomagała mi moja chorowita modelka – nie widać, że ma 39,5 stopnia, co?
Orzeszki prześłiczne 🙂
Niesamowite! Te orzeszki z fimo, czy prawdziwe? Bo nie jestem pewna, wyglądają tak realistycznie… Chociaż prawdziwe przecież byłyby niepraktyczne…
Orzeszki ulepione – można się upewnić otwierając jakiegoś prawdziwego (nie leży on w skorupce w takim układzie). Takie małe przekłamanie rzeczywistości, które lepiej wygląda 😉
Jestem dumną posiadaczką jednego z nich! Dziękuję za wyróżnienie 🙂