Państwo „młodzi” to wielbiciele wędrówek wszelakich. Próbowałam się trochę cofnąć w czasie (35 lat nie dam rady 😉 ), ale to co pamiętam to wycieczki, obozy, grzybobrania – w przeważającej części moich wspomnień pojawia się busz wszelaki 🙂 Np. Kaplin, nie wiem jak teraz, ale kilkadziesiąt lat temu nic tam nie było (3 domostwa, las, jezioro i harcerze).
No a jak już człowiek na wycieczkę się wybierał – to musiał być piknik.
Pamiętacie jeszcze taki termos?
Oczywiście ten jest cały papierowy.
Ja pamiętam taki, tylko w kratkę. Nie udało mi się nigdzie odszukać podobnego papieru, do obrazu termosu, który siedzi w mojej głowie 🙁 .
Starałam się by wyglądał jak wyciągnięty z piwnicy, a nie jakaś nówka za sklepu 🙂
Termos ma być kartką, a właściwie opakowaniem na życzenia z okazji 35-lecia zawarcia sakramentu małżeństwa – więc się otwiera (korka już nie dałam rady zrobić).
Przygotowanie tego pikniku zajęło mi w zasadzie więcej czasu niż zrobienie termosu, a moja siostra zrobiła mi nawet kanapki z mortadelą – proszę więc docenić starania 😉