Taki oto kalendarz postał 6 lat temu dla mojego męża i służy nam do teraz wypełniając się co roku na adwent cukierkami.
To jedyny i niepowtarzalny egzemplarz, nie zrobiłam z niego „seryjnej produkcji” i nawet nie powtórzę tego wyczynu, bo skarpetki robiłam na 5 wykałaczkach, zamiast na drutach, by były mniejsze (jedna skarpetka ma ok 4 cm wysokości). Straszna dłubanina, ale efekt super 😉