Wszyscy zaproszeni goście to dziewczynki – było więc łatwiej o wymyślanie zabaw no i o miejsce w domu 😉
Najpierw tort – wymyśliła go całkowicie Marta, ciężko było więc zmieniać jej wizję bez zdradzania co wymyśliłam na przyjęcie. Pierwsza wersja tego co miało się pojawić na torcie (czyli Violetta) jeszcze mniej mi pasowała do koncepcji urodzin, więc ostatecznie zostało to:
W teorii wszystko jadalne, w praktyce nawet nasza Miśka (wielbiciel słodyczy wszelakich) swoją porcję przez kilka dni jadła 😉
No a tort nie pasował do urodzin z tego względu
Mieliśmy:
– galaretkowe tafle lodu
– piankowo galaretkowego Olafa na „wodzie”
– duże i małe kule śniegu, czyli rafaello i małe zestawiki popcornu w pudełeczkach z postaciami z bajki
– Olafowe rączki i noski, czyli paluszki i marchewki
– dukaty z Arendelle, czyli krakersy
– mróz w spreju, czyli bitą śmietanę (nikt jej nie tknął 😉 )
– no i wodę ze specjalną imienną etykietą
Wiem, wiem talerzyki powinny być niebieskie- ale nie udało nam się nigdzie przed imprezką takich znaleźć 🙁
No i trochę zabaw
Ta podobała się dziewczynkom chyba najbardziej – wydobywały z lodu zamrożone przez Elsę klejnoty 🙂
Lepiliśmy też jadalnego Olafka
a z rurek do prasowania Annę albo Elsę.
Tworzyliśmy też bałwanki za pomocą człowieka, czapek, szalików i rolek papieru – 8 rolek papieru toaletowego wystarczy by 12m2 podłogi zasypać papierowym śniegiem;) Całość przerobiona potem została na masę papierową, więc nic się nie zmarnowało)
To tyle ile udało się zrobić w 3 godziny. Miałam jeszcze przygotowane 3 zabawy ale zabrakło czasu
– memory z postaciami z bajki
– zdobienie kamiennych troli
– i doczepianie marchewki Olafowi, może się przydadzą na inne przyjęcie 😉
Podziwiam z całego serca.
Mam jeszcze z ostatniej osiemnastki talerzyki (papierowe) w piękne niebieskie wzory… Pytajcie na przyszłość 😉 Jak znam życie to na kolejne urodziny jeszcze będą…
Świetne!:) Dziewczynki na pewno miały ubaw!!! A tort – mistrzostwo!