Żadnych proszonych urodzin na horyzoncie. Minęły święta, imprezka urodzinowa dziewczyn i projekt dla kreatywnie już za mną – jakimś cudem wszystko udało się zrobić – i teraz mam chwilkę by coś pokazać 🙂
Najpierw prezent urodzinowy dla mojej najmłodszej.
Fikcyjna rasa małych, niebieskich stworzeń, żyjących w którymś z europejskich lasów, stworzonych przez belgijskiego rysownika komiksowego Peyo, ponoć wielkości 3 jabłek – czyli smerf, a dokładnie papa smerf.
Całkiem spore te stworki, ciekawe jak można ciągle je gubić – zwłaszcza że ich co najmniej 101 było, trochę gamoniowaty ten Gargamel 🙂
Taki mi się trochęgroźny wydaje…
No i pewnie, że Gargamel to fajtłapa…
Mi zmęczony – ale nic dziwnego jak się setką smerfów opiekuje 😉