W tym przypadku słowa te są bardzo adekwatne. Karteczki w tej technice długo czekały na swoją odsłonę, no ale się doczekały;)
pierwsza imieninowa – dla mamy
Z kartkami bardzo dużo pracy- ale efekt dość ciekawy. Więc karteczki powstają i powstają…
Przy następnym ślubie odbyło się bez większych problemów i karteczka mogła stanowić komplet z haftem.
Na początek dzieło mojej siostry – zdjęcie chyba tego nie oddaje, w rzeczywistości haft był dość duży – o ile dobrze pamiętam ponad format A4.
A karteczka w odcieniach fioletu, ale aparat nieco zniekształcił kolory:(
Wyszła ona dość olbrzymia (30cm wysokości), zaszły więc w niej pewne zmiany, aby zmieścić ją w zaplanowanym prezencie – nie były one moje, więc przedstawiam kartkę w takim stanie w jakim ją oddałam w ręce mojej siostry;)
Tę karteczkę należy podczepić pod datę 24 września – dużo wyszło rzeczy z nią związanych, a jeszcze jedna mi została do zaprezentowania, ale to później…
Kolejna karteczka z kategorii ślubna. Tym razem miała stanowić komplet z haftem wykonanym przez moją siostrę -jednak na dzień przed ślubem ktoś go ukradł (okoliczności zbyt skomplikowane by je opisywać) – kompletu więc nie było, a żeby zmieniać kartkę mało czasu…
To są moje pierwsze szycia maszynowe na papierze, więc widać krzywizny;)
ale za to cała para jest wycinana, bo może się wydawać, że malowana.
To pierwsza kartka, którą zrobiłam na wyzwanie z forum polki scrapują
Zrobić kartkę bez kawałeczka papieru scrapbookingowego … a więc w ruch stemple, wytłaczarki, pudry, puchnące farby, itp.
Forum polecam wszystkim tym, którzy jak ja potrzebują motywacji, wytycznych, albo walki z czasem, by coś zrobić 😉
Jak dzieciaki wreszcie się wychorują, to biorę się za następne wyzwania, takie oto mam postanowienie z okazji jesieni 😉
Podstawa tej kartki to po prostu kartonik, starałam się by był elegancki ale skromny, bo nie o niego tu chodzi 🙂 To co najważniejsze jest w środku (podziękowania dla rodziców), czyli coś czego się człowiek nie spodziewa, element zaskoczenia w kartce – to lubię najbardziej.
Po zdjęciu wieczka pudło się rozkłada (to jest efekt, który trudno oddać zdjęciem, a jednocześnie robi on w tego rodzaju kartce największe wrażenie).
Zdjęcia są zniekształcone w komputerze (tak by trochę intymności ludziom w internecie zachować).
Dużo na niej tuszowania i wycinania zwłaszcza przy użyciu mojej cudownej maszyny cricut expression – cudo ta maszyna.
A to element (kółeczko o średnicy 6 cm),który podziwiam najbardziej, a właściwie podziwiam najbardziej możliwości maszyny;)
Kartka z shaker boxem. W pierwszej wersji powstała jako odpowiedź na wyzwanie forum polki scrapują, i była kartką wakacyjną (bo taki był rodzaj zadania), ale już nad nią pracując myślałam o 18-stce, na którą wybiera się moja siostra. No i powstała taka – myślę, że dość nietypowa, a już na pewno nie powtarzalna.
Dużo na niej tuszowań i wycinania, no i wspomniany shaker box – tu obracana klepsydra z farbowanym piaskiem i brokatem (obraca się, i rzecz jasna przesypuje się w niej piach, dzięki zastosowaniu nitownika)
Z tej samej serii co zaproszenia zrobiłam jeszcze kilka innych kartek:
Z okazji ślubu (zdjęcia na różnych etapach produkcji, więc nie zawsze wszystko się zgadza)
całkowicie rozłożona wygląda tak:
kilka szczególików (bardzo podobają mi się umieszczone literki na kartce, niestety już mało osiągalne, bo firma, która je produkowała ponoć zrezygnowała z tego wzoru)
I kartka bez konkretnego przeznaczenia i jeszcze nie posiada właściciela:)
Wzór kartki wygląda na skomplikowany, ale nie jest aż tak źle;)
Tutaj taki mini szablon
Poniżej zdjęcia tego, na co można przerobić tytułowe 11 metrów kwadratowych papieru i 3 kleje magic.
Nie wygląda na tyle, a jednak…
To 33 zaproszenia na ślub kuzynki- już ponoć rozdane, więc można je zamieścić w internecie.
W takiej ilości robiły pewnie inne wrażenie niż pojedynczo.
Tylko 3 posiadały papier w różyczki, bo nie udało się kupić takiego w Polsce, no i zrezygnowałyśmy w ostatecznej wersji z cienkiej różowej wstążeczki – miejmy nadzieję, że zaproszeni goście poczuli się wyjątkowo, zwłaszcza, że młodzi osobiście je wypisywali…