Yearly Archives: 2018

Psy

Psy

Dostałam taki obrazek z pytaniem czy zrobię z tego figurkę.


Na szczęście dostałam wolną rękę i zgodę autora rysunku w przerabianiu 2D w 3D, proste to nie jest. Ten tu delikwent nie ma np. w trójwymiarze drugiej strony twarzy, w zasadzie nie ma pyska tylko uśmiech itp. Ale lubię takie wyzwania 🙂 Robiłam co mogłam by figurka była psem, takim raczej realnym, a jednocześnie zachować ile się da z rysunku.

Emblemat na obroży jest obrócony względem tego co na rysunku- ale tak miało być.
Piesek ma oczywiście przód

I drugi bok

By bardziej za akcentować jego lewy profil użyłam dużo jaśniejszej czesanki do podkreślenia części oka z prawej, a „uśmiech” czyli część pyska też przyciemniona jest tylko z jednej strony.
Piesek się spodobał i powstały jeszcze 2 jego kopie 🙂 Te które mogły się dostać w dziecięce łapki, emblemat na obroży miały wfilcowany w psa. W niebieskim egzemplarzu mógł sobie spokojnie dyndać.

Ostatni z gatunku …

Ostatni z gatunku …

Niby to ostatni smok tego gatunku, a ja już kilka widziałam 😉

Dla wszystkich fanów filmu „Jak wytresować smoka” („How to Train Your Dragon”) mam chyba dobre wieści 😉

Moja córka (2,5 roku) przyglądając się etapom produkcji smoka mówi tak:
„Widziałam takiego,
w zoo widziałam,
tam gdzie ciemno jest”

Więc polecamy wizytę w poznańskim Nowym Zoo – dział zwierząt nocnych, gdzieś blisko pomieszczenia z nietoperzami jak sądzę 🙂 🙂 🙂

Nawet jeśli nie uda się spotkać Nocnej Furii to i tak warto się po zoo przespacerować.

Miejsce na miotle

Miejsce na miotle

Prezent dla kogoś wyjątkowego, tak więc zaangażowanie zdecydowanie większe niż zwykle. 

Czarownicę już robiłam i to nie jedną. Nad książką też już się zachwycać nie będę. Tym razem bohaterka dostała komplet akcesoriów i KSIĄŻKĘ! Całość przepisana ręcznie przez 9-letnią Martusię, w obrazkach pomagała mama:)

Chętnie kupilibyśmy oryginał książki, ale nie da się od kilku lat dostać jej w języku polskim:( Parę lat temu dodaliśmy polską wersję do prezentu- gdybym ja wtedy wiedziała, że nie będzie dodruków 🙁 W domu mamy wersję anglojęzyczną, a w zeszłym roku udało się nam dostać po francusku, ale po polsku nie- tak więc przepisanie jej było jedynym rozwiązaniem i w sumie fajnym zaangażowaniem młodej w sprawę prezentu. Powstał całkiem wyjątkowy komplet, z dużym udziałem Martusi – co mnie, a pewnie i obdarowaną bardzo cieszy.