Moje początki z czesanką wełnianą sięgają roku 2008 – widać niedoróbki, figurki są za mało sfilcowane, ale (na szczęście!) człowiek nabiera doświadczenia i wprawy w raz z upływem czasu.
No – ale nie sposób nie umieścić pierwszej pracy w tej technice – zwłaszcza, że jest udokumentowana. Początki, to – wbrew pozorom sierpień – wykonanie tej szopki na święta zajęło mi właśnie tyle czasu.
Etapy pracy: od bezkształtnej wełny do ubierania mędrca 🙂
Córka pokochała zwłaszcza osiołka, jak już nauczyła się mówić, to zakomunikowała, że pozostali to mama, tata, dzidziuś i wujkowie 🙂